Szczerze mówiąc po tym filmie spodziewalam się trochę więcej. Pomimo ciekawej tematyki, urzekających zdjęć i całkiem niezłej gry aktorów, czegoś mi w obrazie Coppoli zabrakło. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że reżyser miał za dużo do powiedzenia i przez to film wyszedł trochę... nijaki. Lubię filmy, które skłaniają do refleksji, ale ten wydaje się poruszać zbyt wiele tematów i to w sposób dość chaotyczny i pobieżny. Wydaje się, że Coppola chce nas przekonać, że "Młodość stulatka" to film bardziej ambitny, niż jest w rzeczywistości. Zaraz pewnie zostanę posądzona przez oponentów o braki w wykształceniu i o zamiłowanie do produkcji rodem z Hollywood. Z góry uprzedzam nic z tych rzeczy. Po prostu Coppola nie trafił w moje gusta, a o gustach się nie dyskutuje...